Przejdź do menu Przejdź do treści

Wywiad z prof. dr hab. Andrzejem Klasikiem - Wybitnym Absolwentem, który połączył działalność naukową z działalnością biznesową i działalnością na rzecz regionów i ich społeczności lokalnych

prof. dr hab. Andrzej Klasik - Profesor od wyzwań i kreowania przyszłości, ekspert od strategii i przedsiębiorczości

  • Profesor Honorowy Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach,
  • Laureat Konkursu „Wybitni Absolwenci Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach”,
  • Rektor honorowy Górnośląskiej Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości im. Karola Goduli w Chorzowie. 

Uroczystość odnowienia doktoratu prof. dr. hab. Andrzeja Klasika

 

DZIAŁALNOŚĆ NAUKOWA, BIZNESOWA I SPOŁECZNA

Posiada Pan Profesor bardzo bogaty, wartościowy i ceniony w środowisku dorobek naukowy, który tworzył Pan w różnych okresach i uwarunkowaniach społeczno-gospodarczych. Skąd czerpie Pan inspiracje do pisania kolejnych publikacji i artykułów?

AK: W pracy naukowo-badawczej skupiałem się na tematach interdyscyplinarnych. Jest to specyfika procesów rozwoju regionalnego i zagospodarowania przestrzennego. Przebywając w interesującym, różnorodnym środowisku akademickim między innymi w ramach Polskiej Akademii Nauk (KPZK, PAN oraz PAN, oddział w Katowicach) dojrzałem także do myślenia i podejścia transdyscyplinarnego. Wyznaję zasadę, że każda nowo poznana osoba może „wnieść” coś nowego do projektu czy naszego życia, a kontakty ukazują i otwierają nowe perspektywy rozwoju intelektualnego.

Praca naukowa, konferencje, staże i projekty międzynarodowe, członkostwo w organizacjach, niezliczone ilości spotkań i konsultacji, które zrealizowałem – wszystkie te doświadczenia były i są dla mnie bardzo cenne i inspirujące. Dzięki relacjom z biznesem i środowiskiem instytucjonalnym, podejmuję tematy, które są odpowiedzią na potrzeby odbiorców i wyzwania rynku oraz społeczności lokalnych, a to dawało i daje mi poczucie spełnienia i motywuje do dalszego działania.

Jedną z dziedzin, którą uprawiam od dwóch dekad, jest gospodarka kreatywna. Kolejną moją domeną są studia foresightowe łączone z zarządzaniem strategicznym. Połączenie tych dziedzin i dyscyplin powoduje, że nigdy nie mam momentu tzw. „pustki w głowie”. Prowadząc prace badawcze typu studia, analizy i projekty będąc nauczycielem akademickim, opracowując ekspertyzy, „pisząc” strategie nauczyłem się mówić nie o problemach, a odpowiadać na wyzwania, którym trzeba sprostać. Zawsze uważałem, że wyobraźnia i intuicja są przed wiedzą. To właśnie wyobraźnia i intuicja są źródłem nowatorskich idei i pomysłów, i tak np. warsztaty i treningi praktykowałem już w okresie transformacji, kiedy jeszcze nikt nie był na to przygotowany.

Jestem zdania, że przyszłości się nie przewiduje – przyszłość się kreuje, a każde nasze działanie otwiera nowe możliwości i ścieżki rozwoju. Do takiego podejścia zachęcam również młodych ludzi, funkcjonujących w dynamicznie zmieniającym się zregionalizowanym otoczeniu globalnym.

Ścieżka kariery Pana Profesora, jest doskonałym przykładem na to, że da się połączyć działalność naukową z działalnością biznesową i działalnością na rzecz regionów i ich społeczności lokalnych.

AK: Wielokierunkowe ścieżki, które realizowałem równolegle, procentowały. Byłem zapraszany do współpracy. Zwykle prowadziłem 4-5 projektów jednocześnie – dzięki temu miałem także łatwość prowadzenia zajęć akademickich.

Byłem pierwszym pracownikiem naukowym naszej Uczelni, który wraz z zespołem założył firmę consultingową (Zespół Badań Innowacji i Wdrożeń REGIONEX), której byłem prezesem przez 10 lat. W 1991 r. za kadencji Rektora Profesora Krzysztofa Zadory współtworzyłem Instytut Promocji Małych i Średnich Przedsiębiorstw PROMOTOR Sp. z.o.o., a za kadencji Rektora Profesora Janusza Wojtyły (w 1999 r.) zostałem współzałożycielem Górnośląskiej Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości im. Karola Goduli w Chorzowie powstałej pod skrzydłami Akademii Ekonomicznej im. Karola Adamieckiego w Katowicach.

Wspomnę, też że spośród kilkudziesięciu kreowanych strategii, kierowałem m.in. pracami nad dwoma strategiami rozwoju Katowic (Katowice 2020, Katowice 2030). To co powstało w Katowicach – m.in. Strefa Kultury –  jest efektem skutecznego wdrażania tych strategii. Miło jest widzieć rezultaty swoich działań także w innych różnych miejscach naszego kraju.

Doktorat obronił Pan Profesor w wieku 26 lat, 5 lat później zrobił Pan habilitacje. Jakie kompetencje powinien posiadać pracownik naukowy/młody „badacz”?

AK: U mnie sprawdza się tzw. triada, na którą składają się takie elementy jak: wiedza (kapitał/potencjał intelektualny), sztuka (kapitał kreatywny – twórczość, wyobraźnia, wartości, dar/talent) i technologia (narzędzia badawczo-analityczne oraz wykorzystanie banków informacji, kanałów informacyjnych i partnerskiej współpracy). Jeśli tego trójkąta się nie zachowuje – to prędzej czy później pojawią się różnego typu blokady.

Realizacja procesów badawczych, często jest kosztownym przedsięwzięciem. Co doradził by Pan Profesor młodym naukowcom poszukującym finansów na realizację swoich projektów badawczych?

AK: Według mnie nie można opierać się na jednym źródle finansowania. Jeśli realizujemy jakiś projekt, składa się on zazwyczaj z części poznawczej i części praktycznej. W części poznawczej, tak jak w części praktycznej, są różne możliwości finansowania. Warto się zastanowić na ile, to czego się podejmujemy będzie użyteczne zarówno w sensie poznawczym jak i praktycznym – taka analiza jest podstawą realizacji celów, w tym pozyskiwania źródeł finasowania. Dokonuje się tego poprzez montaż środków z różnych źródeł przy wykorzystaniu pewnych elementów doradztwa prawnego i technicznego. Najbardziej zawsze przyciągały mnie badania aplikacyjne (stosowane).

 

Jest Pan Profesor autorem ponad 640 publikacji. Które z nich uważa Pan Profesor za najważniejsze?

AK: Z punktu widzenia kariery naukowej i dochodzenia do samodzielności naukowo-badawczej najważniejsze były: praca doktorska „Analiza wzrostu i przemian strukturalnych gospodarki regionalnej.” (PWN Warszawa 1971) i praca habilitacyjna „Optymalna struktura przestrzenna a rozwój regionalny” (PWE Warszawa 1974), które napisałem pod kierunkiem naukowym Profesora Stanisława Macieja Zawadzkiego ze Szkoły Głównej Planowania i Statystyki w Warszawie. Było mi bardzo miło, kiedy dowiedziałem się, że ta ostatnia znajduje się m.in. w Bibliotece Kongresu Stanów Zjednoczonych.

Za ważne publikacje wśród wielu, uważam takie m.in. jak: „Planowanie strategiczne (PWE Warszawa 1993), „Strategie regionalne. Formułowanie i wprowadzanie w życie” (Wydawnictwo AE Katowice wyd. 1 2001, wyd. 2 2002), „Metropolitalny forsight strategiczny. Metodologia i studium przypadku.” (Studia KPZK PAN Warszawa 2014). W tym roku ukazały się „Wehikuły rozwoju miejskiego” (Wydawnictwo UE Katowice 2023).

Dzięki tym publikacjom łatwiej było wchodzić w nowe projekty naukowo-badawcze i sięgać po różne źródła ich finansowania.

Poza aktywnością naukową i działaniami na rzecz praktyki gospodarczej angażował się Pan Profesor w ruchy obywatelskie. Co skłoniło Pana do założenia Związku Górnośląskiego?

AK: Na Osiedlu Paderewskiego w Katowicach – przy Parafii – działała Grupa „Więź”. Na jednym ze spotkań tej grupy miałem przyjemność poznać księdza dr Puchałę, który w okresie stanu wojennego prowadził Duszpasterstwo Akademickie. Zaproponował mi przystąpienie do tej społeczności – skorzystałem z zaproszenia i szybko wprowadzono mnie do grupy programowej tej społeczności. Organizowaliśmy spotkania, które pozwalały przetrwać te trudne czasy i dawały nadzieję, że nastąpi zmiana. Duszpasterstwo Akademickie dzieliło miejsce aktywności z redakcją „Gościa Niedzielnego”, gdzie pojawiali się m.in. dziennikarze i ludzie z ideałami – co sprzyjało rozmowom i poznawaniu innych osób z różnych środowisk. To tam zrodziła się idea stworzenia Związku Górnośląskiego jako społecznego ruchu regionalnego, a także pomysł powołania  interdyscyplinarnej komisji studiów na przyszłością Górnego Śląska.

Od dziecka czułem przynależność do Śląska – Śląsk to moje korzenie. W 1989 roku wyłoniła się grupa około 20 osób, głównie ze środowisk akademickich, która zdecydowała o stworzeniu Związku Górnośląskiego w formie stowarzyszenia (było to możliwe, ponieważ właśnie wtedy weszła w życie Ustawa Prawo o stowarzyszeniach). Ogłosiliśmy w Gościu Niedzielnym wydanym na okoliczność Świąt Wielkanocnych deklarację, że organizuje się Związek Górnośląski, jako szkoła samorządności terytorialnej  i regionalny ruch społeczno-kulturalny. Zaangażowałem się w tę działalność nieprzypadkowo. Byłem świadomy tego, że skoro mam warsztat badawczy – jeśli chodzi o Śląsk – muszę wykorzystać ten potencjał na rzecz macierzystego regionu. Miałem wiedzę, ponieważ prowadziłem badania regionalne od kilku dekad, a gospodarka regionalna i myślenie o przyszłości były „elementami mojego DNA” tzn. moim obszarem aktywności twórczej i praktycznej.

Do dziś jestem honorowym członkiem tej społeczności, obecnie wchodzę w skład Kapituły nagrody im. Wojciecha Korfantego. Dodam, że wspólnie z Panią Profesor Ewą Chojecką zgłosiliśmy kandydaturą Pana mgr inż. arch. Wojciecha Czecha na Wojewodę. Pan Wojciech Czech został pierwszym wojewodą katowickim w III RP.

 

STUDIA, ROZWÓJ KARIERY ZAWODOWEJ
I WSKAZÓWKI Z ZAKRESU ROZWOJU ZAWODOWEGO

Jak wspomina Pan Profesor okres studiów? Czy było coś, co wyróżniało Pana z grona studentów?

AK: Temu okresowi towarzyszyło wiele emocji – byłem pierwszą osobą w mojej najbliższej rodzinie, która zdawała maturę i chciała iść na studia. Przed wyborem studiów – oceniłem w czym się czuję lepszy a w czym gorszy, przeanalizowałem z jakich przedmiotów są egzaminy wstępne i drogą dedukcji wybór padł na naszą Uczelnię. To były czasy kiedy funkcjonował tylko jeden wydział w Wyższej Szkole Ekonomicznej w Katowicach (Wydział przemysłu) na którym mogło studiować na pierwszym roku tylko 175 osób. Do tej pory pamiętam emocje, jakie towarzyszyły ogłoszeniu wyników egzaminów wstępnych.

Natomiast odpowiadając na pytanie co mnie wyróżniało z grona studentów? Nigdy nie tworzyłem dystansu między ludźmi. Obecnie również będąc profesorem pozostałem chłopcem ze Śląska. Czasem ludzie myślą, że jak „wejdą na salony” to mogą wyprzeć się swoich korzeni – to dla mnie nie do pomyślenia. Do tej pory mam kontakt z moją szkołą podstawową w Chebziu (dzielnica Rudy Śląskiej). Uczestniczyłem w  przygotowaniu uroczystości 120-lecia istnienia szkoły. Wsparłem grupę organizującą obchody. Wykreowaliśmy listę projektów, które otrzymały dofinansowanie na ich realizację m.in. powstała Pracownia Kreatywności oraz dokonano modernizacji budynku szkoły i ocieplenia Sali gimnastycznej. Podobnie rzecz dotyczy mojego liceum ogólnokształcącego w Kochłowicach, które stale mam nie tylko w swojej pamięci.

Byłem ciekawy i lubiłem zadawać pytania. Kiedyś na wykładzie z polityki i planowania gospodarczego prowadzonym przez Profesora Bronisława Sokołowskiego (Prorektora do spraw nauki), profesor swoim zwyczajem zadawał pytania studentom chcąc poznać ich zainteresowania. Wówczas wziąłem udział w toczącej się dyskusji. Pan Profesor poprosił mnie o pozostanie po zajęciach. W trakcie rozmowy poprosił mnie o 20-minutowe wystąpienie na jego kolejnym wykładzie. Po wykładzie odbył ze mną dłuższą rozmowę – rozwijał wtedy Katedrę – i zaproponował mi asystenturę. Już wtedy wiedział czym mam się zająć, była to gospodarka regionalna. Byłem wtedy na trzecim roku studiów. To czym się zajmuję – tę ścieżkę kariery – wytyczył mi Profesor, który stworzył także odpowiednie ku temu warunki do rozwoju (uzyskałem stypendium od Wojewody Katowickiego Jerzego Ziętka). „Wylądowałem” w SGPiS w Warszawie i tam stałem się pierwszym doktorantem Profesora Stanisława Macieja Zwadzkiego w Katedrze polityki i planowania gospodarczego prowadzonej przez Profesora Kazimierza Secomskiego.

Wynagrodzenie pracownika naukowego asystenta a także doktora nie było wysokie, w tym czasie podejmowałem dodatkowe zatrudnienia, które były zgodne z moimi zainteresowaniami naukowo-badawczymi i stwarzały mi możliwość rozwoju intelektualnego. Podjąłem współpracę z Wojewódzką Pracownią Planów Regionalnych w Katowicach, a następnie z Biurem Planowania Regionalnego oraz z Biurem Planowania Przestrzennego w Katowicach. A w latach 90-tych podjąłem także współpracę z Regionalną Izbą Gospodarczą i Polskim Związkiem Rzemiosła. Wówczas w GWSP w Chorzowie zorganizowaliśmy kilkanaście Regionalnych Forów Małej i Średniej Przedsiębiorczości.

Kariery naukowej nie planowałem i to że zostałem na Uczelni to był szereg zbiegów okoliczności.

Aktywnością zawodową wykazywał się Pan Profesor już podczas studiów.

AK: Na drugim roku studiów podjąłem pracę w Dziale inwestycji na kopalni, gdzie pracował Mój Ojciec. Pod kierunkiem profesora Józefa Rączaszka – kierownika katedry Ekonomiki Inwestycji, zostałem skierowany do jednej z hut. W trakcie pisania pracy magisterskiej  rozwijałem swoje umiejętności z zakresu prowadzenia projektów inwestycyjnych i oceny efektywności inwestycji. Ten kontakt pozostał mi przez wiele lat. W hucie w okresie transformacji moderowałem przygotowanie dla niej strategii rozwoju z eksperymentalnym wykorzystaniem analizy SWOT.

Co, Pana Profesora zdaniem, miało największy wpływ na przebieg Pana kariery zawodowej?

AK: Na stażu asystenckim po studiach rozpoczęła się moja przygoda naukowa, mój opiekun – Profesor Zawadzki – prowadził mnie naukowo, „wprowadził mnie” do Polskiej Akademii Nauk. Z Profesorem Bohdanem Gruchmanem, doktorem honoris causa naszej Uczelni, prowadziliśmy przez pewien czas Komisję Ekonomiki Regionalnej w ramach Komitetu Przestrzennego Zagospodarowania Kraju Polskiej Akademii Nauk (KPZK PAN). W PAN oddział w Katowicach założyłem Komisję Studiów Nad Przyszłością Górnego Śląska. Podejmowanie  kolejnych tematów badawczych, prac eksperckich i montowanie zespołów projektowych pozwoliło na organizowanie corocznie ogólnopolskich konferencji na temat rozwoju lokalnego i regionalnego (ogółem 22 konferencje). W ostatnich siedmiu latach współorganizuję Kolokwia Miejskie „Przyszłość śląskich miast”. Wszystko to otwierało i otwiera możliwości publikacji w ciekawych i cenionych wydawnictwach przy współpracy różnych ośrodków akademickich.

Najważniejsze to na pewno ludzie, których spotkałem na swojej drodze. To, że zainteresował się moją osobą Profesor Sokołowski, któremu zawdzięczam swój start. To, że Profesor Rączaszek skierował mnie do jednej z hut, gdzie poznałem osobę, która stała się później moim przyjacielem, a wówczas pokierowała mnie do wszystkich miejsc gdzie mogłem zebrać materiał do pracy magisterskiej. Co więcej, doświadczenie zdobyte w hucie pozwoliło mi stać się praktycznie myślącą osobą w każdym następnym  podejmowany projekcie badawczym.

Dużo zależy od tego jak się „wystartuje” i do jakiej grupy osób przynależymy. Przynależność do każdej z grup związana jest jednak ze spełnianiem określonych kryteriów – trzeba mieć tego świadomość. Jako młody człowiek, odkąd pamiętam otaczałem się osobami dojrzałymi, badaczami cenionymi w środowisku naukowym i praktykami profesjonalistami.

Zawsze uważałem, że należy się sprawdzać i wykazywać inicjatywą. Duży wpływ miała także otwartość oraz odwaga w podejmowaniu wyzwań, umiejętność tworzenia wielozadaniowych zespołów a także prowadzenia rozmów i motywowania czyli tzw. kompetencje społeczne.

Można stwierdzić, że kierunek rozwoju, którym Pan Profesor podążał został uznany przez Władze naszej Uczelni za ważny. W marcu br. został utworzony nowy wydział – Wydział Gospodarki Przestrzennej i Transformacji Regionów.

AK: Można powiedzieć, że wszystko ma swoje zakorzenienie w powołanej z mojej inicjatywy w 1992 roku Katedry Badań Strategicznych i Regionalnych. Jest  dla mnie niezwykle cenne powołanie tego wydziału i zaproszenie przez Panią Rektor Profesor Celinę Olszak do udziału w pierwszym posiedzeniu Rady Wydziału. W swoich kilku rekomendacjach dotyczących jego rozwoju stwierdziłem/użyłem stwierdzenia, że powinien to być wydział nowej generacji.

Z rozmowy z Panem Profesorem, studenci i absolwenci mogą wyciągnąć wiele wniosków dla siebie. Jakie jeszcze rady dałby Pan Profesor młodym ludziom, którzy są na „początku drogi” i dopiero planują swoją ścieżkę kariery zawodowej?

AK: Osoba, która decyduje się na studia i/lub wybór kierunku studiów, powinna ocenić swój potencjał i odkryć własne aspiracje. Pierwszą rzeczą jaką radziłbym studentom to uświadomienie sobie, że czymś innym jest bycie uczniem, a czymś innym jest bycie studentem. Ta prawda powinna być podkreślana na wszystkich zajęciach integracyjnych. Studenci powinni się zastanowić na ile przebudowali swoją mentalność, wychodząc ze szkoły średniej. Młodzi ludzie często wybierają uczelnię/kierunek studiów pod wpływem otoczenia np. kolegów, rodziców – nie powinno tak być.

Do połowy studiów wypracowuje się strategię studiowania. Przykładowo student nie musi wprawdzie uczestniczyć w wykładach, ale powinien się zastanowić nad tym w których warto być na pewno. Warto odpowiedzieć na pytanie, które z przedmiotów dają twardą wiedzę i twarde umiejętności (metody, narzędzia i techniki), a które co równie ważne są źródłem miękkich kompetencji. Jednym z elementów mojej strategii było wchodzenie jako pierwszy na egzaminy ustne – myślałem wtedy „po co się stresować, jeszcze połowę zapomnę”.

Studia to doskonały czas na budowanie relacji, czas wielu spotkań podczas których buduje się kapitał społeczny, który jest bardzo ważny. Równie ważną kwestią, nad którą studenci powinni się zastanowić, jest odpowiedź na pytanie co chcę robić po studiach? Ważna jest autorefleksja. Oprócz daru, talentu – żeby cokolwiek osiągnąć – należy pamiętać, że konieczne są: „mrówcza praca”, wytrwałość w dążeniu, konieczność wyrzeczeń czy pokonywanie trudności oraz wzmacnianie poczucia swojej wartości nie tylko wraz z nabywaniem wiedzy.

Czy kończąc studia przewidywał Pan Profesor, że tak potoczy się Pana ścieżka kariery?

AK: Moja żona chciała bym pracował w przemyśle, lecz ja sobie tego nie wyobrażałem. Miałem już inny plan na siebie. Podjąłem decyzję, że będę kontynuował działalność naukową. Zawsze „myślałem do przodu”, przeszłość mi nie ciążyła, wręcz przeciwnie wiele z niej czerpałem. Zawsze wiedziałem co mam robić, poza głównym planem, miałem ścieżki alternatywne

Wiele zawdzięczam swojej żonie jej mądrości i inteligencji, pełnej dobroci i życzliwości. Żona wspiera mnie kiedy nie mogę podołać natłokowi wielu spraw.

Nie myślę o przyszłości ona się sama realizuje. Cokolwiek jeszcze w przyszłości się zdarzy, wiem co chce robić. Wiem, gdzie mam się znaleźć – łącząc życie prywatne z zawodowym.

Jakie są Pana Profesora pasje i zainteresowania pozazawodowe? Czy znajduje Pan na nie czas?

AK: Moją pasją jest sport. W czasie liceum podnosiłem ciężary – nawet zająłem jedno z pierwszych miejsc w młodzieżowych mistrzostwach Śląska w tej dyscyplinie. Byłem również gimnastykiem.

Cały czas jestem czynny sportowo-rekreacyjne – codziennie ćwiczę, lubię również tenis stołowy, jazdę na rowerze górskim. Uważam, że codzienny ruch jest bardzo ważny ale i śledzenie co ważnego dzieje się na świecie. Dużo czytam z różnych często odległych dziedzin, moja biblioteka i archiwum ciągle pęcznieją.

 

USTALANIE CELÓW I ZARZĄDZANIE ZESPOŁEM

 Co zdaniem Pana Profesora jest ważne podczas wyznaczania i realizacji celów?

AK: Mówienie w sposób precyzyjny o celach jest obarczone pewnym nietrafieniem, ponieważ cele „jaśnieją” dopiero na etapie realizacji. Moim zdaniem cele pojawiają się, jak się coś zacznie robić. Jak się uzna, że „TO COŚ” jest wartościowe i oryginalne. Gdy poczujemy, że się w tym sprawdzimy i dokładając swoje, nabędziemy nowych kompetencji. Jest pewien ciąg zdarzeń, który tworzy proces, ścieżkę i to co jest osiągalne.

Posiada Pan Profesor wieloletnie doświadczenie w zarządzaniu. Jakie cechy i umiejętności lidera przyczyniają się – Pana zdaniem – do sprawnego zarządzania organizacją i zarządzania zespołem?

AK: W zarządzaniu zespołem sprawdza się zarządzanie przez wartości, a nie przez cele. Akurat obecnie jestem w trakcie tworzenia tekstu dynamika terytorialna i style zarządzania. Są dwa style zarządzania – styl autokratyczny i styl deliberatywny. Jeśli ma być współrządzenie i współdziałanie muszą być połączone dwa podejścia – top-down i bottom-up. Lider musi być wizjonerem, osobą która ma niekwestionowany autorytet, ale też osobą, która nie przymusza innych do realizacji zadań. Nigdy swoim współpracownikom nie dawałem „gotowców”, nie zwalniałem ich od myślenia. Starałem się motywować innych do działania. Nikt nie staje się liderem, na lidera się wyrasta.

Należy pamiętać, że w życiu zawodowym, podczas budowania kontaktów, zespołów – stoi się bardzo często przed trudnymi wyborami, a nawet sytuacjami dramatycznymi. Lider musi się sprawdzać – na jego ścieżce kariery będą pojawiały się pewne punkty zwrotne, które mogą sprawić, że liderem będzie się przez chwilę albo będzie się liderem, którego zespół naturalnie uzna za swojego przywódcę.

Należy również pamiętać, że w życiu niezależnie od tytułów, osiągnięć, od różnych miejsc, w których się było, kim mogło się być. Każdy musi zachować swoją tożsamość, w której ma swoje zakorzenienie. Nie bądźmy snobami.

Moimi autorytetami, jak sięgnę pamięcią i dokonam „eksperckiej retrospekcji” były takie osobistości świata nauki, profesorowie J. Tinbergen, F. Perroux, W. Isard, Leo H. Klaassen.

Panie Profesorze, rozmowa z Panem była czystą przyjemnością. To „czuć”, że połączył Pan pracę zawodową z pasją. Panie Profesorze, bardzo dziękuję za udział w wywiadzie i życzę dalszych sukcesów

 

Rozmawiała: dr Monika Kućmierczyk, Centrum Karier i Współpracy z Absolwentami  

Dołącz do nas

Akredytacje i partnerzy

logotyp efmd
logotyp ceeman
logotyp hr
logotyp cima
logotyp eaie
logotyp bauhaus4
logotyp progres3