Przejdź do menu Przejdź do treści

Wywiad z p. Michałem Sobiło - absolwentem kierunku Public Relations, prowadzącym własną firmę Icon Strategies (www.iconstrategies.pl)

 

WŁASNA FIRMA

Czym zajmuje się Pana firma?

MS: Prowadzę firmą doradczą, która pomaga firmom i osobom zarządzać swoją reputacją, a więc tym jak są postrzegane.

 

Co wyróżnia Pana firmę na tle innych firm, działających w tej samej branży?

MS: W Icon Strategies specjalizujemy się w budowaniu długofalowych strategii zarządzania reputacją. W tym sensie jesteśmy firmą doradczą. Często jednak jesteśmy proszeni o wdrażanie opracowanych strategii w życie i w takim przypadku stajemy się tradycyjną agencją public relations.

 

Skąd wziął się pomysł na prowadzenie takiej firmy?

MS: Jestem związany z branżą public relations od blisko 20 lat. Byłem pierwszym rocznikiem, jeszcze wtedy Akademii Ekonomicznej, który miał okazję specjalizować się w public relations. W trakcie studiów z grupą przyjaciół ze specjalizacji założyliśmy Progress, pierwszą studencką organizację PR w Polsce. Już wtedy czułem, że kształtowanie wizerunku (o zarządzaniu reputacją mówiło się jeszcze wtedy niewiele), to działania, które rozumiem, a zawód specjalisty PR to ten, który chciałbym wykonywać. Jeszcze na studiach rozpocząłem pracę w agencji public relations. Po przejściu wszystkich szczebli kariery, zrealizowaniu dziesiątek kampanii wizerunkowych, po 15 latach postanowiłem zrobić sobie przerwę. Praca w komunikacji daje wiele satysfakcji, ale jest obarczona bardzo dużą odpowiedzialnością, przez co jest stresująca. Po dwóch latach przerwy wróciłem, ale już z intencją działania na własny rachunek i wykorzystania wiedzy i doświadczenia, które zdobyłem przez te lata. Chciałem skupić się wyłącznie na doradztwie w zakresie zarządzania reputacją, jednak szybko okazało się, że klienci prócz doradztwa oczekują również realizacji, co w sposób naturalny poszerzyło zakres świadczonych przez nas usług.

 

Słuchając Pana, chyba można powiedzieć, że udało się Panu połączyć pracę zawodową z pasją? Prawda?

MS: W moim przypadku praca i pasja to jedno. Bardzo się z tego cieszę. W tak „intensywnej” branży trudno byłoby przetrwać bez połączenia obu tych sfer.

 

Jaka jest forma organizacyjno-prawna prowadzonej przez Pana firmy? Dlaczego wybrał Pan właśnie taką formę?

MS: Icon Strategies prowadzę w formie jednoosobowej działalności. To prosty konstrukt, pozwalający skupić się w możliwie największym stopniu na działalności operacyjnej i zminimalizować część administracyjną. To jednak nie pierwsza moja firma. Przez wiele lat prowadziłem ze wspólnikiem firmę w innej branży, równolegle do mojej aktywności w public relations. Tamta firma była spółką z ograniczoną odpowiedzialnością. Znając możliwości, jakie dają obie formy uznałem, że ta prostsza na tym etapie rozwoju Icon Strategies będzie lepsza.

 

Wspomniał Pan, że przed założeniem własnej firmy pracował Pan w agencji PR. Proszę opowiedzieć o tym doświadczeniu.

MS: Zaczynałem swoją branżową przygodę z agencją PR w roli młodszego konsultanta, a kończyłem w roli dyrektora ds. rozwoju. Można powiedzieć, że przeszedłem wszystkie szczeble i etapy agencyjnej kariery. To nieoceniony bagaż zawodowych, mocno specjalistycznych doświadczeń. Równolegle prowadziłem też przez ponad dekadę ze wspólnikiem firmę w innej branży – to z kolei był poligon stricte biznesowy. Połączenie zdobytych doświadczeń w obszarze PR i prowadzenia własnej firmy sprawia, że dziś dość precyzyjnie wiem, co czeka mnie na kolejnych etapach prowadzenia firmy, a to bardzo cenne, bo nie muszę bazować jedynie na intuicji, co jest domeną przedsiębiorców prowadzących swoje pierwsze firmy bez wcześniejszych doświadczeń.

 

Jak wygląda Pana dzień pracy? Proszę opisać typowy i nietypowy dzień pracy.

MS: Typowy dzień pracy rozpoczynam od sprawdzenia poczty i prasówki. Zwracam szczególną uwagę na publikacje, które dotyczą naszych klientów lub obszarów, w których działają. Potem sprawdzam harmonogramy projektów, które prowadzimy i ich status. Następnie rozmawiam o projektach z poszczególnymi menedżerami. Są to zarówno projekty strategiczne, jak i te, w których wdrażamy zaplanowane strategie np. współpracując z dziennikarzami. Jeżeli jakieś zadania wymagają mojego osobistego zaangażowania poświęcam im uwagę. Część czasu przeznaczam również na komunikację Icon Strategies. Przykładem jest udział w tym wywiadzie. Jak widać typowe dni są dość „analityczne”.

W trakcie projektów pojawiają się momenty, które wymagają niestandardowego zaangażowania. Przykładem jest nasza najnowsza kampania dla Grupy Saint-Gobain, drugiego największego inwestora zagranicznego w Polsce. W jej ramach specjaliści firmy, we współpracy z ekspertami zewnętrznymi starają się dociec, jak będą wyglądały polskie miasta w 2050 roku. Elementem działań jest również cykl wywiadów ze znamienitymi architektami, biznesmenami i naukowcami. Do ich poprowadzenia zaprosiliśmy red. Dariusza Bugalskiego, który przez lata w starej dobrej Trójce przeprowadził setki takich rozmów. Wkrótce wybieramy się do Warszawy na kolejne nagrania. Będziemy pracować z redaktorem Bugalskim i zaproszonymi ekspertami nad tym, aby wywiady, które potem będzie można obejrzeć online jak najlepiej opisywały to, co zastaniemy na przykład w Katowicach za 30 lat. Takie dni można nazwać nietypowymi.

 

Z jakimi wyzwaniami spotyka się Pan podczas działalności biznesowej?

MS: Wyzwania w prowadzeniu Icon Strategies mogę podzielić na dwie główne kategorie. Pierwsza to te stricte związane z naszą podstawową działalnością, a więc zarządzaniem reputacją. Dotyczą prowadzonych projektów, a ponieważ mamy tę przyjemność pracy dla największych graczy na rynku w swoich specjalizacjach, to wyzwania komunikacyjne z jakimi się zmagamy zawsze przynoszą wiele emocji. Drugi rodzaj wyzwań, to te związane z prowadzeniem działalności operacyjnej. Najmniej ekscytujące.  Osobną kategorią wyzwań są te związane z rozwojem firmy. Pozyskanie klienta w naszej branży to czasochłonny proces.

 

Jakie ma Pana plany rozwoju firmy?

MS: Naszą ambicją jest świadczenie usług doradczych w zakresie zarządzania reputacją na najwyższym poziomie. Życzyłbym sobie, żebyśmy mogli nadal wspierać w tym obszarze liderów rynku w swoich kategoriach. Paradoksalnie nie myślimy o budowie dużego zespołu. Uczestniczyłem już w takich przedsięwzięciach, w naszej branży, i wiem jakie korzyści, ale też zagrożenia niesie taki rozwój. Preferuję model bardziej kameralny, a bardziej specjalistyczny, ekspercki. Wtedy z wysokiej klasy specjalistami możemy podejmować najciekawsze wyzwania komunikacyjne. I taki właśnie jest plan.

 

Co było dla Pana największym zaskoczeniem, a co największym wyzwaniem podczas prowadzenia własnej firmy?

MS: Ktoś kiedyś powiedział, że jedyną stałą we wszechświecie jest ciągła zmiana. Prowadząc firmę zdałem sobie sprawę, że to największe wyzwanie, ale też chyba największy motywator do ciągłej pracy i rozwoju.

 

Jaki sposób pozyskiwania kapitału dla rozwoju własnej firmy uważa Pan za najlepszy?

MS: To bardzo złożone pytanie. Zależy od rodzaju działalności. Można przecież skorzystać z dofinansowania unijnego i założyć własną działalność, ale też stworzyć w garażu obiecujące rozwiązanie i pozyskać na jego rozwój środki od inwestorów. Nie ma jednej recepty. Gdybym miał komuś doradzić, proponowałbym zastanowić się nad rodzajem działalności, ambicjami w zakresie jej rozwoju i mając te kwestie zdiagnozowane dobrać właściwy model finansowania.

 

STUDIA

Czy studia bądź doświadczenia zdobyte podczas studiów w naszej Uczelni miały jakiś wpływ na podjęcie decyzji o uruchomieniu własnej firmy?

MS: Jak wspomniałem byłem pierwszym rocznikiem, który ukończył specjalizację public relations na ówczesnej Akademii Ekonomicznej. Choć zacząłem swoją zawodową przygodę zatrudniając się w agencji PR, to bez studiów najpewniej dziś nie prowadziłbym firmy doradczej w zakresie zarządzania reputacją.

 

Czy Pana zdaniem wiedza zdobyta podczas studiów w naszej Uczelni przydaje się podczas prowadzenia własnej firmy?

MS: Wiedza zdobyta na studiach była wstępem do rozpoczęcia aktywności zawodowej. Dzięki specjalizacji świadomie wybierałem ścieżkę zawodową. Rozszerzyłbym to pytanie o relacje i kontakty zdobyte podczas studiów. One również dały mi bardzo dużo. Pierwsze zatrudnienie znalazłem u jednego z wykładowców, który zaprosił mnie do współpracy. Kiedy zaangażowałem się w działalność Polskiego Stowarzyszenia Public Relations, to w dużej mierze dzięki drugiemu wykładowcy, którego poznałem na studiach. 

 

Czy obecnie śledzi Pan informacje o naszej Uczelni i ofercie skierowanej do absolwentów?

MS: Nie tylko śledzę ofertę skierowaną do absolwentów Uczelni, ale przez wiele lat współuczestniczyłem w jej tworzeniu. Wspólnie z koleżankami i kolegami z Polskiego Stowarzyszenia Public Relations byliśmy współautorami programu studiów podyplomowych z zakresu public relations na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach. To była fantastyczna przygoda.

 

RYNEK PRACY I ROZWÓJ ZAWODOWY

Jakie nowe role pojawiają się w organizacjach zatrudniających specjalistów, takich jak Pan?

MS: Wiele uwagi poświęca się ostatnio raportowaniu ESG.

Rolą specjalistów PR w tym procesie jest zadbanie o zrozumienie przez pracowników zaangażowanych w zbieranie danych do raportów, co te działania mają na celu i jak wpływają na funkcjonowanie firmy. To z kolei pozwala uświadomić całemu zespołowi (często setkom lub tysiącom pracowników w większych strukturach), jaki wpływ na otocznie mają organizacje, w których pracują.

Drugą z funkcji specjalistów PR w tym kontekście jest odpowiednie zakomunikowanie tego wpływu na zewnątrz, wobec kluczowych interesariuszy. Publikacja raportu ESG, choć ważna dla organizacji, to jedynie początek takiego procesu.

 

Jakie kompetencje (wiedza, umiejętności, kompetencje społeczne) wymagane są od osób, które będą je pełniły?

MS: Powyższe kompetencje mają charakter strategiczny. Wymagają dobrego rozeznania w tematyce ESG. Jeżeli chodzi natomiast o kompetencje techniczne, to na pewno należy zwrócić uwagę na umiejętne wykorzystywanie narzędzi sztucznej inteligencji w pracy specjalistów PR.

Paradoksalnie działania w tym zakresie powinny przybrać formę  krytyczną. Łatwo ulec iluzji, że wraz z nastaniem narzędzi AI część umiejętności np. tych związanych z pisaniem materiałów dla różnych odbiorców, w tym mediów, stanie się mniej istotna.

Warto natomiast zwrócić w tym zakresie uwagę na potężne możliwości operowania przez AI na złożonych danych. Analiza (przy odpowiednim tzw. promptowaniu) pozwala zaoszczędzić mnóstwo czasu. Tu też jednak należy pamiętać, że sztuczna inteligencja  nie zastąpi nas w strategicznym myśleniu w kontekście wykorzystania takich danych, a jedynie ułatwi pracę w zakresie ich analizy i opracowania.

 

Lukakompetencyjna to jeden z największych problemów z jakimi zmaga się rynek pracy. Jakie działania powinny podejmować uczelnie ekonomiczne, aby minimalizować tę lukę?

MS: Wydaje się, że musimy przywyknąć do zjawiska luki kompetencyjnej. Postęp w niektórych obszarach, również w obszarze PR, jest ogromny i wymaga ciągłej nauki. Rolą dobrych uczelni w tej sytuacji jest w moim przekonaniu śledzenie megatrendów, trafna analiza luk i dostosowywanie swojej oferty do tak zidentyfikowanych potrzeb edukacyjnych.

Mam na myśli w tym zakresie zarówno dopasowanie programów studiów licencjackich i magisterskich, jak w równej mierze intensywną pracę nad ofertą dla specjalistów z dużym doświadczeniem.

Przy czym ważne, żeby nie skupiać się na chwilowych „modach” i nie tworzyć w ich kontekście nowych kierunków i specjalizacji.

 
Jakie działania – Pana zdaniem – powinni podejmować studenci, aby zapobiegać tzw. luce kompetencyjnej?

MS: Pierwszym działaniem, które powinni podjąć studenci, jeszcze na etapie liceum jest wybór renomowanej uczelni. Mamy w Polsce ten przywilej, że uczelnie publiczne oferują wysoki poziom nauczania i są bezpłatne. To naprawdę rzadkość.

Studenci dziś mają dostęp do ogromnej bazy wiedzy. W trakcie studiów warto pamiętać, że wykłady na uczelni to część układanki i kierunkowskaz do dalszego poszerzania wiedzy. Warto skupić się na swojej przyszłej specjalizacji i śledzić działania organizacji branżowych w Polsce i za granicą oraz publikacje w branżowych mediach, również tych zagranicznych.

Dla przykładu Polskie Stowarzyszenie Public Relations jest mocno otwarte na studentów. Można angażować się w inicjatywy podejmowane przez Stowarzyszenie i uczestniczyć w wydarzeniach branżowych oraz wykorzystywać je w sposób naturalny do networkingu.

Ponadto polecam przyglądanie się rynkom zagranicznym. Obecnie można korzystać z otwartych wykładów na niektórych renomowanych uczelniach zagranicznych. Warto też śledzić informacje branżowe z rynków, które w naszej specjalizacji uchodzą za najbardziej rozwinięte. W przypadku PR są to np. Wielka Brytania i Stany Zjednoczone.

Wtedy, kiedy to możliwe zachęcałbym do poświęcenia części wakacji na praktyki w starannie wyselekcjonowanych, co ważne, firmach i organizacjach, które znane są z wysokiego profesjonalizmu.

To wszystko ma wpływ nie tylko na zasypywanie ewentualnej luki kompetencyjnej, ale również, a może przede wszystkim na budowanie swojej rozpoznawalności wśród specjalistów i siatki kontaktów.

Warto też testować nabywane umiejętności w praktyce. Dobrze sprawdzają się w tym celu organizacje studenckie. Te dobre są odpowiednio sprofesjonalizowane i pozwalają realizować projekty, które swoim charakterem przypominają te z życia codziennego.

Jeżeli nie ma takiej organizacji na uczelni można ją stworzyć. Sam wiele lat temu, kiedy specjalizacja public relations była nowością, z grupą koleżanek i kolegów założyłem na Uniwersytecie Ekonomicznym własną organizację PR – nazywała się Progress. Dzięki niej poznałem m.in. swojego pracodawcę, gdzie rozwijałem się przez 15 lat, a zacząłem jeszcze na czwartym roku studiów.

 

Jak według Pana jest postrzegany przedsiębiorca w naszym społeczeństwie?

MS: Przedsiębiorcy odnoszący sukcesy cieszą się coraz większym uznaniem. W tym zakresie czerpiemy coraz więcej z Zachodu, gdzie stworzenie przedsięwzięcia, które wnosi coś dobrego, zaspokaja potrzeby i cieszy się zainteresowaniem jest zauważane i doceniane. Ludzie zaczęli rozumieć, że odniesienie sukcesu w biznesie to wynik ciężkiej pracy, nie przypadku lub innych okoliczności.

 

Co Pana zadaniem jest ważne podczas wyznaczania i realizacji celów zawodowych, biznesowych itp.?

MS: Gdybym miał odpowiedzieć jednym słowem, byłoby to nudne słowo konsekwencja. Trudno o nią, kiedy nie uzyskujemy efektu tu i teraz, do którego jesteśmy przyzwyczajani codziennie na przykład przez usługi na żądanie dostępne w każdej chwili. W przypadku realizacji celów biznesowych bardzo krótki horyzont to miesiące i warto o tym pamiętać zakładając firmę lub planując rozwój kariery.

 

Co poradziłby Pan studentom i absolwentom, którzy rozważają założenie własnej firmy lub rozpoczynają przygodę z własnym biznesem?

MS: Jeżeli macie unikatowy pomysł na biznes, nie czekajcie z jego założeniem. Jeśli jest naprawdę przełomowy zostanie zauważony, inwestorzy pomogą Wam uzupełnić braki w kompetencjach i finansowaniu. Tak powstawały największe firmy. Jeśli jednak planujecie uruchomienie kolejnej firmy w swojej branży radziłbym zdobyć najpierw doświadczenie, a po kilku latach już bardziej świadomie uruchomić własny biznes lub spróbować go rozwijać równolegle pracując.

 

Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów.

Rozmawiała: dr Monika Kućmierczyk, Centrum Karier i Współpracy z Absolwentami.

Data publikacji: 10 stycznia 2022 r.

Dołącz do nas

Akredytacje i partnerzy

logotyp hr
logotyp bauhaus4
logotyp efmd
logotyp ceeman
logotyp eaie
logotyp cima
logotyp acca
logotyp ela
logotyp SAP University Alliances
logotyp progres3